wtorek, 25 listopada 2014

Broń

Kilka zdań o sprzęcie, jakim łowię na rzekach Pomorza. Po co? Przede wszystkim, by polecić go wędkarzom którzy łowią głównie na woblery, niezdecydowanym lub otwartym na nowe doświadczenia.

Moją podstawową bronią jest kij, który raczej odbiega od standardu wyznaczonego przez starych, doświadczonych trociarzy.
Od lat łowię na trzymetrową, jednoręczną wędkę o ciężarze wyrzutu 10- 40 g.
Jest to niemiecki kijek sygnowany nazwą Seatrout. Ale pewien recenzent znanej gazety wędkarskiej, napisał że, twórcom wędki tego typu chodziło zapewne o łowienie srebrnych "glutów"  przemieszczających się wzdłuż przybrzeżnych wód niemieckiej części Bałtyku, niż czesanie wody w zakrzaczonych rzekach Vorpommern i targanie lorbasów  :) .
Ja oceniam to trochę inaczej. Łowię nim wyłącznie plecionką (ok. 0,18 mm) i myślę, że nie tyle został on stworzony tylko do łowienia troci z plaży (aczkolwiek nadaje się do tego znakomicie), a raczej do wędkowania  przy pomocy właśnie plecionek.
Szczytowa część jest w nim kluskowata natomiast dolnik odpowiednio sztywny. 
Zatem jeśli chcę wyjąć przy jego pomocy, siłowo, z krzaków, dużego (np. 6 kg) srebrniaka- po prostu to robię :). Chyba, że nie chce... :) Noo ale, gdy srebrniak nie chce to nawet pała tu nie zaradzi.

Ktoś powie, że miękką szczytówką ryby nie da się odpowiednio zaciąć
Moim zdaniem  steelhead 'owatej troci nie da się właściwie zaciąć żadną "pałką", jeśli ryba źle "przylutuje". 
W dobie mody na plecionki  sztywnym spinningiem łatwiej spiąć rybę niż miękkim. Czyż nie?


Rzecz jasna, powyższe słowa nie są w żadnym stopniu kategoryczne. Pod tym względem z wędkami jest, jak z kobietami - wiele zależy od upodobań, a i tak pojawi się moment, że chciałoby się coś innego ;).

Na końcu zestawu zwykle montuję systemik pozwalający połączyć agrafkę z plecionką tzw. węzłem bez węzła. Podobno jest on bardziej wytrzymały niż standardowy. A ja w to wierzę :).
W A.D. 2015 zrezygnowałem z agrafki- teraz tylko ów systemik stanowi element połączenia plecionki z przynętą. Bardziej kłopotliwym jest zmiana przynęty, także prawdopodobnie w porze zimowo- wiosennej wrócę do agrafek. Wydaje się, że zgrabiałymi rękoma będzie zbyt trudno właściwie owinąć plecionkę wokół systemiku.
Nie używam krętlika. Łowię głównie na woblery, które nie skręcają linki. Wolę by końcowy zestaw był zredukowany do minimum. 
Gdy zakładam wahadło na agrafkę, to do niego mam przymocowany krętlik. 
Obrotówek również nie uzbrajam w krętlik. Pewien bardzo prosty system pozwala zrezygnować z tego elementu podczas łowienia tym rodzajem przynęt.

Systemik wykonuję z drutu nierdzewnego o średnicy 0,6 - 0,7 mm (można też kupić):


Należy pamiętać o dokładnym nawinięciu plecionki wokół systemiku (ja robię to ok. 10 x)
 
Zwracam uwagę na wygięty drut - powoduje ,że obrot nie wpada w obrót:)


Mam nadzieję, że pan Zdzichu nie obrazi się, iż demonstruję i dewastuję jego krawacik :)



 
* * *

... Wejdźmy  do głębokiego, muzycznego podziemia.
Jest tam nieszablonowo, połamanie i nie- aksamitnie :)

Assassins of God




...poznałem ich przypadkiem w latach '90. Porysowana "gwoździem" CD z "odrzutu" walała się w koszu, w jednym z berlińskich sklepów i natrafiła na ciekawskie łapki kolegi kolegi :)... 
Zespół z San Francisco znany w europejskich "garażach",a chyba najbardziej w polskich:). 
Rozwala na kawałki niejedną kapelę z powierzchni :).

Piekielna Hella ;)


...a mówią, że ... najlepszym perkusistą jest...


...warto poznać lepiej:




...ciarrrry...*

Natomiast z nimi zapoznała mnie pewna sprytna aplikacja muzyczna- Banshee. Za co jestem jej bardzo wdzięczny :)

Don Caballero



... można odlecieć i bez narkotyków ...  ;)




* od "ciarki" ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz