Jestem w połowie tworzenia kilkudziesięciu przynęt łososiowych przeznaczonych do połowu z brzegu w niezbyt dużych rzekach pomorskich. U dołu znajdziecie, drodzy czytelnicy, fotografię mojego przenośnego stołu modelarskiego zrobionego ze stolnicy kuchennej :) Na nim wykonuję wiele prac- od montażu- od wklejania drutu z oczkami w korpusy z balsy (lub lipy), przez oklejanie przynęt materiałem, po malowanie ich aerografem.
Zaczynam więc od środka prezentację mojego warsztatu, ale niech tak zostanie. Symptom braku czasu i dobrej koncepcji na blog-stronkę :)
dziurka w materiale na dolne oczko woblera:
... przycięcie materiału do kształtu korpusu:
... klejenie:
- klej wikol
- pędzelek
- żelazko lub podobne punktowe źródło gorąca (wikol najefektywniej klei na gorąco :)
- po nałożeniu kleju na połowę korpusu należy pozostawić go do lekkiego wyschnięcia
- prasowanie materiału na korpusie
... żelazko "Predom" sprzed 30 lat - uber alles ;)
... łatwo poszło dzięki technologii z PRL* ;)
* ... dla tubylców, którzy nie uważali na zajęciach z WoS i dla nie tubylców, którzy mają prawo nie wiedzieć:
PRL- Polska Rzeczpospolita Ludowa- nazwa, która może kojarzyć się z mlekiem i miodem :)
...drugą stronę korpusu oklejam w podobny sposób, by na koniec przycinać nożyczkami (b. ostre i wykonane z cienkiego metalu- by obcinanie było możliwie precyzyjne).
Dla odprężenia- gotowe przynęty z lipy:
* * *
... w okresie zainteresowania zespołem New Model Army, "męczyłem" także inne rzeczy z gatunku ,umownie powiedzmy, new wave, czego obecnie nie wstydzę się, ale trochę przestałem rozumieć ...
... kojarzy mi się z "kaseciakiem" marki "Grundig", programem II polskiego radia, audycjami "Czas na rock" i oczywiście z Tomaszem Beksińskim, który nie skrępowany żadnymi prawami autorskimi "puszczał" całe płyty... ku wielkiej radości młodocianych nihilistów :)
... cały czas czuć poszukiwania...
... i sentymentalność ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz