W tym poście postanowiłem zamieszczać co ciekawsze relacje fotograficzne z wędkarskich wycieczek nad pomorskie rzeki łososiowe.
Przyzwyczaiłem się tak górnolotnie nazywać nasze pomorskie rzeki, choć trudno ukryć , że są to wody, w których występują niedobitki troci wędrownej pomieszanej z jej sztucznotarłową mutacją...
Wydaje się, że wody starczyłoby nie tylko dla morskich pstrągów, ale i łososi, pstrągów potokowych, morskich tęczaków (z całą ich kontrowersyjną ruchliwością i obcym genem), a także, wyklętych przez specjalistów, szczupaków... Niechby się przeganiały, podżerały, mnożyły, ginęły... tym bardziej, że teraz te łososiowe rzeki sprawiają wrażenie pustych...
Pustka w wodzie nie wpływa znacząco na poczucie przyjemności z samotnego spaceru z biegiem rzeki z nadzieją za pazuchą, że w następnym bystrzu przygrzmoci srebrny piorun...
Związek poszczególnych fotografii niech będzie luźny. To, co ma je łączyć to subiektywna, moja ocena ich... wędkarskiego klimatu :).
Nie będę komentować co, gdzie i kiedy (noo, może czasami się skuszę :)). Pozostawię obserwatora z obrazami znad wody. Niech czerpie własne wrażenia z ich estetyki ;)
Styczeń 2015:
* * *
Animals As Leaders
...jak tu się nie zgodzić ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz