* * *
Odejdę trochę od chronologii muzycznej Kiederplayer'a.
Nie pokłócę się zbytnio z koncepcją niniejszego bloga, bo jest on tworzony intuicyjnie.
Obecnie, w czasie szlifowania korpusów w moich słuchawkach pobrzmiewa coś, co w niczym nie przypomina dotychczasowego brudnego, mrocznego hałasu... oprócz hałasu, mrocznego i czystego ... :)
Jeśli czytelnik, wychowany na Jean Michel Jarre'u, marzy o czymś, co przyniesie powiew świeżości, bez poczucia ,że "gdzieś to już słyszałem" i wrażenia "beza"*, serdecznie namawiam do zainteresowania tym, czym ja teraz- w czasie szlifowania ;)
...
i ciszy
...
co można robić, gdy za oknem - 100 st. C.... stworzyć coś w tle?
* od "beza"- napompowanego cukrem smakołyku
Super 😉
OdpowiedzUsuń